Z przestrzeni domowej wyrwani zostają bohaterowie filmu Thomasa Arslana Bright Nights/Helle Nächte. Ojciec mający wyrzuty sumienia z powodu zaniedbywania swojego syna postanawia zabrać go na wycieczkę w góry. I to tyle o fabule. Są na wycieczce, kłócą się, rozmawiają i próbuję dotrzeć do siebie nawzajem. Helle Nächte to powrót Arslana do estetyki Szkoły Berlińskiej, którą, na potrzeby swoich ostatnich dwóch filmów, na chwilę porzucił. To także ciekawe wydarzenie z racji niedawnej premiery filmu innej przedstawicielki tego kontrowersyjnego nurtu – Maren Ade. Tamta poświęciła swój film opowieści o relacji ojciec-córka, ten – ojciec-syn. Dramat Arslana jest o wiele bardziej kameralnym filmem niż Toni Erdmann, iście festiwalowym kinem drogi, które nie boi się kilkuminutowych ujęć o charakterze refleksyjnym (skierowanie kamery na umykającą trasę samochodu to jedno z ulubionych zresztą rodzajów ujęć wspomnianego kierunku nowego kina niemieckiego).
więcej
ulicakrokodyli.org/2017/02/20/pocztowki-z-berlina-czesc-2/