Mnie się podobał, jednak nie dziwi mnie bynajmniej fakt, że część ludzi uznała go za irytujący czy bezsensowny. Każdy nadaje na innych falach. Klimat "Klimta" w moim odczuciu, posługując się malowniczą metaforą, przypomina dotykanie językiem bolesnej ranki na podniebieniu. Nie jest to najprzyjemniejsza rzecz pod słońcem, właściwie... to chciałbys przestać, ale coś Ci nie pozwala- mi nie pozwoliło na to niesłychane piękno filmowego obrazu i ta...szorstkość przekazu. Nie wiem jak mogłabym to opisać, w każdym razie ja jestem na tak ;)